Początki nigdy nie należą do prostych. Dotyczy to nie tylko pracy, ale także każdej nowej aktywności w naszym życiu. Świadomość tego rodzaju prawidłowości powinien mieć także początkujący tłumacz. Zanim będzie mógł się określić mianem zawodowca, musi mieć, więc świadomość czekających go porażek. Dopiero z takim nastawieniem, nakierowanym na samodoskonalenie, możliwe jest wykształcenie profesjonalnego warsztatu.
Osoby zaczynające karierę w branży powinny zdawać sobie sprawę, że biegła znajomość języka obcego nie wystarczy by móc określić siebie mianem specjalisty. Istotna jest tu również umiejętność poprawnego mówienia i pisania w języku polskim. Wydaje się oczywiste? Okazuje się jednak, że owa umiejętność jest w wielu przypadkach niewystarczająca. Początkujący tłumacz popełnia natomiast różnorodne błędy językowe, począwszy od ortograficznych, przez interpunkcyjne, na gramatycznych kończąc. Naturalnie tego rodzaju błędy są możliwe do wyeliminowania, o ile odpowiednio wcześnie, zostaną zlokalizowane i przyswoi się odpowiednie reguły.
Oprócz błędów językowych praca początkującego tłumacza zagrożona jest także innymi nieuniknionymi błędami. Możemy powiedzieć, że wpisują się one po prostu w nabywane przez młodą osobę doświadczenie. Sztuką jest we właściwym momencie wyciągnąć odpowiednie wnioski i starać się wprowadzić zmiany w swojej organizacji pracy. Niestety tego rodzaju błędy mogą się niekiedy ciągnąć za tłumaczami przez bardzo długi czas, co może w efekcie doprowadzić do posądzenie o niekompetencje i przyklejenia do danego tłumacza symbolicznej „łatki” nieprofesjonalisty.
Poniżej dokonamy krótkiej charakterystyki najczęstszych błędów młodych tłumaczów. Błędy te obejmują niepożądane zachowania, które niestety bywają często zgubne. Dzięki ich wyeliminowaniu, tłumacz zyskuje szansę na zwiększenie komfortu swojej pracy.
Za dużo zleceń na głowie
Bardzo częstym błędem zwłaszcza młodych tłumaczów jest angażowanie się w zbyt wiele zleceń na raz. O ile w początkowej fazie zazwyczaj towarzyszą tu uczucia ekscytacji w późniejszym etapie do tłumacza zaczyna docierać, że realizacja projektu w określonym czasie jest najzwyczajniej niemożliwa. W takiej sytuacji wkrada się panika i rozpaczliwe poszukiwania sposobu na sprostanie zleceniom. Zazwyczaj tłumacze uciekają się wtedy do przedłużania terminów, odwlekania tłumaczeń tłumacząc się na rozmaite sposoby, a także oddawanie tekstów klientom, bez sczytania. W takiej sytuacji jakość tekstu staje się wątpliwa. Klienci doskonale potrafią odnotować gdy tłumaczenie zostało wykonane w sposób niedbały. Po kilku takich podbramkowych sytuacjach, niestety jest wysoce prawdopodobnym, że tłumacz zacznie tracić klientów. Co zatem zrobić? Konieczna jest tu asertywność i umiejętność powiedzenia nie, określonym zleceniom. Tłumacz zaoszczędzi w ten sposób niepotrzebnych nerwów, a klient z pewnością będzie zadowolony ze starannie wykonanego zlecenia.
Brać zlecenie czy nie ?
Kolejnym problemem jest elastyczność tłumacza, lub jej brak. Często zdarza się, że po kilku dobrze zrealizowanych zleceniach, młodzi tłumacze wpadają w pułapkę uznając, że dysponują wystarczającymi umiejętnościami aby podjąć się rozszerzenia zakresu swoich usług. Często deklarują gotowość tłumaczeń z dziedzin z kilkunastu, a czasem nawet kilkudziesięciu dziedzin, co wcale nie jest postrzegane jako objaw profesjonalizmu. Aby uniknąć posądzenia o niefachowość tłumacz powinien dokładnie zastanowić się w czym poza językiem czuje się dobrze, a następnie po gruntownej analizie sporządzić listę dziedzin, z zakresu których mógłby wykonywać tłumaczenia. Tego rodzaju zabieg pozwoli na podejmowanie się zleceń, w których tłumacz faktycznie może pochwalić się określonym zasobem wiedzy. Tłumacz nie powinien obawiać się rezygnacji z danego zlecenia, ponieważ nie znajduje się ono w spektrum jego możliwości. Na pewno nie będzie to odebrane jako jego niewiedza, tylko przejaw profesjonalizmu.
Strach przed negocjacją wynagrodzenia
Bardzo dużo młodych osób boi się podejmowania negocjacji stawek. Niestety jeśli nie podejmie próby po pewnym czasie praca za tą samą stawkę może być przyczyną frustracji. Zawsze warto podejmować tego rodzaju działania, ponieważ pomaga to w budowaniu wartości tłumacza. Niestety w takiej sytuacji trzeba porzucić brak asertywności i niepewność w kąt i nie bać się walczyć o swoje interesy. Osoba pracująca bardzo długo za tą samą stawkę, może popaść w rutynę, swego rodzaju demobilizację, co naturalnie może się przełożyć na jakość tłumaczonych przez nią tekstów.
Niechęć do trudniejszych zleceń
Oprócz braku umiejętności znalezienia równowagi pomiędzy możliwościami a ambicjami, przejawiającej się przez absurdalny zakres specjalizacji młodego tłumacza, innym błędem jest często brak wiary we własne możliwości. Zdarzają się bowiem i takie osoby, które rezygnują z intratnych zleceń, ponieważ wydają się im za trudne, a tak naprawdę poziom trudności jaki tekst reprezentuje pozwala na rozwinięcie się tłumacza. Nie należy w takim przypadku rezygnować. Tłumacz powinien sobie uświadomić, że oczywiście tekst nie należy do prostych i konieczne jest odpowiednie wsparcie specjalistów, a także wsparcie się odpowiednią literaturą. Jeśli zachowa rozsądek i w odpowiedni sposób podejdzie do realizacji danego zlecenia, to tego rodzaju zlecenie ma sens.
Nie korzystanie z narzędzi CAT
Częstym błędem młodych tłumaczów jest nie korzystanie w swojej pracy z narzędzi CAT. Bardzo powodem takiej sytuacji jest najzwyczajniejsza nieznajomość. A szkoda. Tego rodzaju ułatwienie pozwala uzyskać komfort odpowiedniej spójności terminologicznej i frazeologicznej tekstu i znaczne ułatwienie pracy. Wymówki bywają różne. Niekiedy jest to brak chęci, czasu, czasem odpowiedniej wiedzy. Oczywiście uzasadnienie, że tego rodzaju narzędzia są kosztowne da się zarzucić, ponieważ istnieją na rynku bezpłatne narzędzia. Ponadto dla osób nie potrafiących się poruszać w tego rodzaju oprogramowaniu istnieją odpowiednie szkolenia, czy warsztaty. W Internecie pełno jest też porad doświadczonych tłumaczów. Wystarczy tylko chcieć. Niestety współczesny tłumacz bez użytkowania narzędzi CAT może zostać posądzony o brak odpowiedniego warsztatu, a co za tym idzie nie profesjonalizm.
Niechęć do samorozwoju
Niestety systematyczne poszerzanie doświadczenia jest kluczowe dla pracy tłumacza. Ciągłe dokształcanie się jest niestety konieczne, ponieważ na rynku tłumaczeń co chwilę pojawiają się nowinki dotyczące przydatnych narzędzi, rozwiązań i pomysłów. Tłumacz może poszerzać swoje horyzonty na bardzo wiele sposobów. Może to być chociażby zaznajamianie się z nowinkami za pośrednictwem forów internetowych, uczestnictwo w kursach, szkoleniach, konferencjach. Tak naprawdę istnieje cała masa sposobów. Grunt to nie stać w miejscu, ponieważ tego rodzaju postawa z pewnością nie odbije się pozytywnie na ilość pozyskiwanych przez tłumacza zleceń.
Mam kilku klientów i to mi wystarczy
Bardzo częstą pułapką jest w przypadku uzyskania przez tłumacza stałej grupy klientów, brak chęci pozyskiwania nowych zleceń. W ten sposób tłumacz może przestać się rozwijać, ponieważ istnieje ryzyko, że stali klienci mogą mu zlecać bardzo zbliżone do siebie teksty. Rozwój jest bardzo istotny w pracy tłumacza i nie powinno się o tym zapominać. Zgubny może tu być brak przymusu. Jeśli tłumacz sam sobie nie narzuci konieczności samorozwoju, to może zdarzyć się, że podobanie w marazm i stagnację.
Mam na imię Miłosz i mieszkam w Poznaniu. To moje rodzinne miasto, które nieustannie mnie zachwyca. Od ponad 4 lat pracuję jako tłumacz języka niderlandzkiego oraz copywriter. Praca ta daje mi niesamowitą możliwość poznawania nowych ludzi i wszelkich nowinek ze świata kultury, nauki i branży tłumaczeniowej. Moje doświadczenie sprawia, że chętnie się dzielę swoimi spostrzeżeniami i wiedzą. Chętnie podzielę się nimi także i z Tobą. Moją pasją jest także bieganie, któremu poświęcam każdą wolną chwilę.