Klienci są najważniejszymi elementami biznesowej układanki, a gdy mamy ich zbyt mało, to firma może po prostu upaść. Najlepsi tłumacze wiedzą jednak, że wystarczy zapewnić klientowi wysoką jakość obsługi i tłumaczeń, a wkrótce będziemy narzekali na nadmiar pracy.
W krajach Europy Zachodniej odsyła się klientów do innych tłumaczy, jednak w Polsce sytuacja wygląda inaczej.
Klientów nigdy za mało
Większość biur tłumaczeń bierze zlecenia na przyszłość, nawet gdy nie ma wystarczającej liczby tłumaczy do ich zrealizowania, co może powodować kilka problemów natury etycznej. Według wielu freelancerów, im więcej mamy klientów, tym lepiej, mimo tego że możemy ich obsłużyć dopiero w przyszłości. Ma to sporo sensu, gdyż dzięki poszukiwaniu klientów eliminujemy ryzyko pozostawania bez pracy. Niektórzy nazywają to przygotowaniami do zimy, które następują w lecie. Strumień klientów, których pozyskałeś wcześniej, kiedyś się wyczerpie, a w takim przypadku zostaniesz bez zleceń.
Druga strona takiego działania
Każdy z nas może przetłumaczyć określoną ilość tekstu bez obawy o spadek jego jakości. To najbardziej ograniczający czynnik, dlatego przyjmowanie nadmiernej ilości zleceń prowadzi do problemów.
- Pogorszenie jakości tłumaczeń (brak czasu na odpowiednie przygotowanie się lub dokładne sprawdzenie tekstu).
- Duży stres – nowi klienci pytają, na kiedy możesz ukończyć ich tłumaczenia, a ty nie jesteś w stanie odpowiedzieć im na to pytanie.
- Ryzyko przepracowania – gdy bierzesz na siebie zbyt dużo, praca przestaje Cię cieszyć i pojawia się problem pracoholizmu.
Gdy masz tyle zleceń, że wyrabiasz się z nimi na bieżąco, wszystko przebiega w naturalny sposób. Klienta, który od Ciebie odejdzie, możesz zastąpić kolejnym. Szukanie nowych klientów wtedy, gdy tak naprawdę nie masz na to czasu, powoduje duży stres i odciąga Cię od najważniejszego.
Możesz nawet stracić na zawsze nowych klientów. Wyobraź sobie sytuację, w której ktoś zaproponował Ci przetłumaczenie Twojej strony internetowej. W takim przypadku chodzi Ci przeważnie o szybkie wykonanie zlecenia i klientowi nie spodoba się, że nie potrafisz mu określić, na kiedy otrzyma swoje tłumaczenie.
Jeśli klient nie może czekać, jedynie pożałuje, że rozpoczął z Tobą współpracę. Pomyśl o tym, że klient, który otrzymał Twoją ofertę i skontaktował się z Tobą (czyli poświęcił Ci sporo czasu), a potem musiał czekać na odpowiedź, na pewno nie poleci Twoich usług swoim znajomym.
Jak to jest w rzeczywistości?
Ten problem powstaje także na linii biuro tłumaczeń – freelancerzy. Wielu tłumaczy nie ma zbyt dużo czasu, ale mimo to, próbują złapać kilka srok za ogon. Biuro tłumaczeń czeka w takiej sytuacji bardzo długo na pierwsze tłumaczenie i często nie dochodzi do nawiązania współpracy. Z punktu widzenia klienta, taka sytuacja jest całkowicie nielogiczna.
Bywa też tak, że freelancer zdobywa wielu klientów, a potem nie jest w stanie nawet stworzyć wyceny na tłumaczenie lub odesłać dokumentów o poufności współpracy. Bardzo źle wpływa to na jego wizerunek tłumacza.
Naszym zdaniem, warto znaleźć równowagę pomiędzy marketingiem a czasem poświęcanym na tłumaczenia. Gdy masz bardzo dużo klientów, staraj się ich obsłużyć w jak najlepszy sposób. Obiecując klientowi, że przetłumaczysz dla niego teksty w przyszłości, zawsze dotrzymuj słowa.
Innym sposobem na to, by skutecznie rozwijać swój biznes, jest zatrudnienie pracownika. Taka osoba może zająć się tłumaczeniami, natomiast Ty będziesz mógł poświęcić więcej czasu na poszukiwanie klientów. Dzięki temu obsłużysz ich więcej i będziesz miał wolne.
Zwróć uwagę, ilu klientów od Ciebie odchodzi. Jeśli tak jest, musisz poprawić jakość obsługi i tłumaczeń, ponieważ prowadzi to do problemów. Pamiętaj, że pozyskiwanie nowych klientów jest znacznie trudniejsze, niż współpraca ze starymi i wymaga więcej czasu. Przy nowych projektach musisz spędzić dużo czasu na korespondencję mailową i na zapoznanie się z tematyką. Znacznie łatwiej jest przetłumaczyć dla klienta kolejny tekst, gdy mamy już poprzednie pamięci tłumaczeniowe i glosariusze.
Nadmiar klientów sprawia, że możesz wybierać te zlecenia, które najbardziej odpowiadają Twoim potrzebom. Wtedy to Ty decydujesz, jakie zlecenie chcesz zrealizować i możesz myśleć także o zwiększeniu stawek. Gdy masz mało klientów, boisz się o ich utratę i realizujesz wszystkie zlecenia, jakie się pojawią, co nie jest korzystne dla Twojego rozwoju zawodowego.
Innym sposobem jest nawiązanie kontaktu z biurem tłumaczeń i polecanie im klientów. W przyszłości możesz liczyć na to, że Twoja pomoc zostanie odwzajemniona.
Mam na imię Miłosz i mieszkam w Poznaniu. To moje rodzinne miasto, które nieustannie mnie zachwyca. Od ponad 4 lat pracuję jako tłumacz języka niderlandzkiego oraz copywriter. Praca ta daje mi niesamowitą możliwość poznawania nowych ludzi i wszelkich nowinek ze świata kultury, nauki i branży tłumaczeniowej. Moje doświadczenie sprawia, że chętnie się dzielę swoimi spostrzeżeniami i wiedzą. Chętnie podzielę się nimi także i z Tobą. Moją pasją jest także bieganie, któremu poświęcam każdą wolną chwilę.